Taormina zrobiła na nas spore wrażenie, głównie za sprawą znajdującego się tu Teatro Greco. Teatr jest dobrze zachowany i ciągle wykorzystywany do organizacji wielu festiwali. Osobiście miałbym dylemat czy w czasie spektaklu skupić się na scenie czy na tym co widać za sceną. Nie bez powodu Johann W. Goethe uznał, że usytuowanie sceny "...to największe dzieło sztuki i przyrody". W pełni się z nim zgadzamy.
Warto zobaczyć pozostałą część Taorminy, już nie tak wzniosłą ale bardzo urokliwą. Znajdziemy tu szpalery średniowiecznych kamieniczek, balkony uginające się od kwiatów, strome uliczki i mnóstwo podzwrotnikowej roślinności, a nad całością góruje majestatyczna sylwetka Etny. Nie zapomnimy świetnych gitarzystów na jednym z placów, grających i śpiewających motywy z Ojca Chrzestnego.
Ta krótka przygoda z Sycylią nie zadowoliła nas w pełni i na pewno wrócimy tu jeszcze kiedyś, na przynajmniej 2-3 tygodnie. Ostrzymy już zęby na Etnę i wyspy Liparyjskie :)