Kalabryjska pogoda skutecznie uśpiła w nas podróżnika i kazała upajać się słońcem oraz lazurem morza, a my z przyjemnością poddaliśmy się jej :) ...i tak upłynęły pozostałe dni w Sibari.
Teraz parę rzeczy które szczególnie utkwiły nam w pamięci, charakterystycznych dla tego regionu.
Kalabria to chyba miejsce gdzie szczególnie można odczuć znaczenie włoskiej sjesty. Stwierdzamy to na przykładzie Sibari, ale podejrzewamy, że w innych zakątkach Kalabrii praca to również zło konieczne.
Nasze najczęstsze skojarzenie z tą częścią Włoch, przed naszą wyprawą była mafia. Teraz mamy wiele znacznie przyjemniejszych skojarzeń, jednak pamięć o mafii pozostaje. Na miejscu nie mieliśmy namacalnego kontaktu z wpływami tej organizacji, ale była obecna w relacjach różnych ludzi i ich uwagach na temat miejsc gdzie lepiej się nie wybierać. Najsilniej jednak jej obecność w tym miejscu odczuliśmy będąc już w domu, gdy po paru miesiącach dowiedzieliśmy się, że w hotelu, w którym mieszkaliśmy zamordowano Polaka, w sprawę była zamieszana prawdopodobnie mafia.
Nie da się uniknąć wrażenia, że Kalabria to region zapomniany, biedny i zdeprawowany, gdzie miejscowi Karabinierzy z nudów i dla zabawy stojąc na moście strzelają do ryb. Nie zapomnimy również grupek wychudzonych psów i kotów plądrujących kontenery na śmieci w całej marinie. No właśnie, śmieci... można odnieść wrażenie, że sterty śmierdzących śmieci nie wpływają na odczucia estetyczne i higieniczne miejscowej ludności. Na plaży można znaleźć m.in. starą lodówkę.
Bardzo charakterystyczny wydaje się być ogromny kult Maryi. Na każdym kroku spotykamy kiczowate kapliczki i figury.
Teraz pozytywy :)
O pogodzie i wspaniałym morzu już wspominałem. Dużym plusem jest niewielka liczba turystów. Szczególnie pod koniec sezonu, można mieć tylko dla siebie duży pas plaży (zawsze znajdzie się jakiś niezaśmiecony fragment).
Ludzie w Sibari są bardzo otwarci. Nie zdziwcie się gdy leżąc na plaży, jedyna osoba w promieniu kilkudziesięciu metrów pozdrowi was z daleka, podejdzie, zapyta skąd przyjechaliście i poczęstuje puszką schłodzonego napoju, a to wszystko z uśmiecham od ucha do ucha.
Wszystkim amatorom dobrego wina, polecamy spróbować wino Ciro z winnicy Librandi. To wino z położonej niedaleko miejscowości Ciro Marina. Powstaje z miejscowego szczepu o greckim pochodzeniu i nazwie Gaglioppo. Ciro to w ogóle chyba najbardziej popularne wino w Kalabrii, ale większość winnic oferuje bardzo kiepski trunek korzystając z rozreklamowanej nazwy Ciro. Tylko wino Librandi było naprawdę wspaniałe, zarówno czerwone jak i różowe.
Kalabria ma naprawdę duży potencjał turystyczny i jest to chyba jedyny sposób na wyciągnięcie jej z biedy i wieloletnich zapóźnień. Potrzeba jednak zmian w mentalności ludzi i skuteczniejszej walki z mafią... a może lepiej nic nie zmieniać, bo dzięki temu Kalabria jest Kalabrią.