Po rozważeniu różnorakich alternatywnych środków transportu, dochodzimy do wniosku, że drogę powrotną musimy odbyć w autobusowych fotelach. Jesteśmy jednak przepełnieni nadzieją, że nasze kochane współpasażerki już się wyszumiały (niczym nastolatki na szkolnej dyskotece) i droga powrotna będzie przebiegała we względnym spokoju i bez niespodzianek. Nadzieja matką głupich.
Okazuje się, że Mistral wiał specjalnie dla nas, tylko na czas naszego pobytu. Po powrocie do domu dostajemy informację o wspaniałej i upalnej pogodzie, która zapanowała w Port Grimaud i utrzymywała się jeszcze przez wiele dni.