Przed 3.00 pociąg dociera do stacji Venezia Mestre. Wyjście z klimatyzowanego wagonu na peron okazuje się niemałym szokiem, jest niesamowicie duszno. Aby dostać się na lagunę czekamy na połączenie o 5.30 do stacji Venezia St.Lucia. Czas ten spędzamy na peronie, ponieważ poczekalnia, a nawet toalety w porze nocnej zamknięte są na cztery spusty :/
Świt zastaje nas już na lagunie. Sprawdzamy połączenia powrotne, niestety zmiany w rozkładzie jazdy powodują, że będziemy musieli wyjechać z Wenecji już o godzinie 13.00, a nie tak jak planowaliśmy o 19.00. Tym bardziej spieszymy się z zabezpieczeniem bagaży i gubimy się w weneckich uliczkach.