Wysiadamy na dworcu Südbahnhof, który jest w trakcie przebudowy i ruszamy do ogrodów Belwederu. Jest ładnie, ale ogrody w stylu francuskim nie należą do naszych ulubionych. Żałujemy, że nie możemy zapuścić się do muzeów znajdujących się we wnętrzach pałacu, ale do odjazdu pociągu mamy niecałe 5 godzin. Fundujemy sobie chwilę dla ochłody przy fontannie na placu Schwarzenberg. Idziemy dalej reprezentacyjnym bulwarem tzw. Ringstraße. Po drodze podziwiamy wiele znanych wiedeńskich budowli m.in. Wiedeńską Operę Państwową i Parlament. Dwa okazałe bliźniacze budynki mieszczące Muzeum Historii Sztuki i Muzeum Historii Naturalnej wyglądają zachęcająco, ale i tym razem nie ma czasu na dłuższe zwiedzanie.
Spędzamy jeszcze trochę czasu w tej części miasta, robimy drobne zakupy i kierujemy się w kierunku dworca kolejowego.
To co zobaczyliśmy było tylko namiastką Wiednia, dlatego postanawiamy tu wrócić wkrótce. Idealny byłby weekendowy lub kilkudniowy wypad.
Czas podróży pociągiem EuroNight z Wiednia do Wenecji upłynął w miłym towarzystwie Słowaków oraz Rzymianina wracającego z Wiednia wraz z sympatyczną suczką Peggy. Nasz rzymski współpasażer zaoferował swoją pomoc na wypadek gdybyśmy jej potrzebowali podczas pobytu w Rzymie, no i częstował austriackim winem ;)